Łukasz Korszański, trener pierwszego zespołu: Spotykamy się dzisiaj w pięknych okolicznościach kilka dni po zakończeniu sezonu rozgrywkowego 2023-2024. Ciężki sezon. Bardzo dużo energii nas skosztował. Może skupię się tylko na tej drugiej rundzie, bo robiliśmy już podsumowanie pierwszej rundy, po której byliśmy w bardzo dobrym miejscu, położeniu jeśli chodzi o tabelę, ale też o nasz taki wewnętrzny napęd – wygraliśmy w pierwszej rundzie 14 spotkań: 1 remis, 1 porażka. Takim naszym celem, może ukrytym, ale też mówiliśmy o tym czasami głośno, było to, że chcieliśmy walczyć o 1. miejsce, dające promocję do 3. Ligi.
Jak już wiemy, to się nam nie udało. Myślę, że w dobrych, w optymistycznych nastrojach kończymy tę rundę, bo mówię: możesz zrobić bardzo dużo – grać bardzo dobrze, ale znajdzie się ktoś, kto tak jak Rewal w tym sezonie, przegrał tylko dwa mecze i jeden przegrali już, gdy wiedzieli, że awansują – ostatni mecz sezonu z Kluczevią. Takie były nasze cele.
Ale wiemy też, że jesteśmy drużyną, która… drużyną i klubem, który stawia i lubi promować swoich zawodników. I takich też mieliśmy troszeczkę wyzwań przed tym sezonem, żeby jak najwięcej tych młodych zawodników wprowadzić. No wiadomo, wyzwaniem też było na tę drugą rundę pogoń za Rewalem, bo traciliśmy do nich, przed meczem jeszcze zaległym, traciliśmy do nich 8 punktów i po wygranym meczu w Policach, tym zaległym z rundy pierwszej, zbliżyliśmy się do nich na 5 punktów i mieliśmy mecz przed w zasięgu najbliższej kolejki, mieliśmy z nimi mecz bezpośredni. Także wiedząc, że wygramy w Rewalu, zbliżymy się na 2 punkty. No niestety, tak się nie stało. Odskoczył nam Rewal po tym meczu, w którym przegraliśmy u nich 4:2, odskoczył nam na 8 punktów i praktycznie było nam już bardzo ciężko, żeby myśleć o wygraniu ligi, bo musielibyśmy z trzy mecze więcej wygrać niż Rewal. I mówię, końcówka już pokazała, że no Rewal grał świetnie. Można im tylko pogratulować, przyklasnąć, bo uważam zrobili świetną robotę.
Skupmy się na naszych rzeczach. Mieliśmy też swoje problemy w tej rundzie, bo myśląc o gonitwie za Rewalem, mieliśmy kluczowe mecze: tutaj u siebie z Iskierką, mieliśmy mecz z Gwardią, gdzie niestety nie mogliśmy skorzystać z do tej pory kluczowych zawodników, takich jak: Kacper Masny, który miał 15 asyst w całym sezonie, jak Sebastian Ginter, który któremu sprawy służbowe nie pozwoliły wystąpić w tych kluczowych meczach. Kontuzja Radka Mikołajczaka i jeszcze kilka innych problemów, kontuzja Grochowskiego. Zawsze, gdy mówię, życzę sobie i swojej drużynie zdrowia, to no ta runda pokazała, że to są bardzo dobre życzenia, które, no nie zostały w tej rundzie spełnione. Pierwszy raz od kiedy tutaj jestem, pierwszy raz taka runda, że mamy aż tyle problemów zdrowotnych, które później, no niestety, rzutowały na naszą grę i na nasze wyniki.
Tak jak już wcześniej powiedziałem, jesteśmy klubem, który stawia na młodzież, stawia na swoich wychowanków, co rusz promując jakichś zawodników do lig wyższych, tak też było w tym sezonie. Leszek Jaruzel odszedł do Jagiellonii. Z czego się bardzo cieszymy i życzymy mu samych sukcesów i super rozwoju w drużynie mistrza Polski. Mieliśmy też kilku innych zawodników, którzy poczynili olbrzymi postęp. Oczywiście nie zapominam tutaj o świetnej pracy i współpracy z partnerami, z doświadczonymi zawodnikami, którzy też muszą wyznaczyć i pokazywać tę ścieżkę dla młodszych zawodników. Można powiedzieć, że po powrocie Alan Krauze, który zdobył 9 bramek w rundzie. Dima Halko, który też jest, jeszcze był w tej rundzie jeszcze juniorem – też 9 bramek. Kilka fajnych, ciekawych meczów Kuby Latańskiego. Bardzo dobrych kilka spotkań i super rozwój Patryka Kwiatkowskiego. No i oczywiście Miłosz Stępnik, który zdobył 17 bramek. Także myślę, że ta fala młodzieży idzie, no i będziemy myślę szli dalej tą drogą. Chcemy jak najwięcej tych młodych chłopaków, żeby grali, żeby się rozwijali, żeby spełniali swoje marzenia, idąc w Polskę.
I na koniec takim fajnym dla nas akcentem, fajnym momentem był ten Puchar Polski. Mieliśmy chrapkę na niego i uważam, że rozgrywaliśmy bardzo dobre mecze. Przeszliśmy kilka rund huraganowo, zwycięstwa 4:0 na Arkoni i w Szczecinku, Przeszliśmy Vinetę u siebie 4:0. Spotkaliśmy się po bardzo dobrym meczu i niestety, nieszczęśliwie dla nas, w rzutach karnych odpadamy ze Świtem w półfinale. Mówię: co by było, gdyby… Uważam, że trener nie może mówić, nie ma czegoś takiego w sporcie jak słowo „gdyby”. Także to było dla nas takim fajnym akcentem. Zakończyliśmy Puchar Polski na udziale w półfinale. Zakończyliśmy nasz sezon z dorobkiem 86 punktów. Przypomnę tylko, statystycznie zdobyliśmy o 7 punktów więcej niż w poprzednim sezonie, także to był na pewno rozwój. Myślę, że – nie patrzyłem szczegółowo – ale taka liczba punktów, chyba w większości czwartych lig dawała awans. Myślę, że możemy być z siebie zadowoleni.
Chcemy dalej kontynuować tę pracę. Liczę tutaj, że nasi kluczowi zawodnicy zostaną i dalej będą pomagać wprowadzać młodzież, ale też chcemy, żeby za tym szły wyniki sportowe.
Prezes Dariusz Płaczkiewicz w rozmowie z Radiem Koszalin w audycji Sportowy weekend podzielił się podsumowaniem zakończonego okresu rozgrywkowego.
Czekaliśmy na rozstrzygnięcie już na płycie boiska – czy będziemy na miejscu drugim, czy na miejscu trzecim. Gwardia tradycyjnie w końcówce za osobą Piotrowskiego zdobywa gola i nas wyprzedza.
Myślę, żevna samym początku sezonu, kiedy było bardzo głośno o transferach Gwardii Koszalin, wtedy zakładaliśmy, że to będzie taki rok kiedy odmłodzimy nasz zespół, wprowadzimy dużo młodzieży. Wydawało się, że to Gwardia jest zdecydowanym faworytem tej ligi. Później zaskoczyło nam to, wygrywaliśmy mecz za meczem – po zimie mieliśmy tylko 2 punkty straty do lidera. Włączyliśmy się do walki o awans. Niestety w drugiej kolejce przegraliśmy z Rewalem. Wydaje mi się, że to był decydujący moment, w którym straciliśmy szanse na awans do 3 ligi.
Redaktor Mirosław Pieńkowski – Mówi pan o tym, że wiedzieliście, że Gwardia kadrowo jest zdecydowanie mocniejsza. Jak pan oceni ten sezon, to trzecie miejsce z tym składem osobowym, jakim trener Łukasz Korszański dysponował w tym sezonie?
DP: Na pewno nie jest to sezon stracony. Rozpoczęliśmy rozgrywki z dwoma 16-latkami w składzie. Obydwaj zrobili furorę. Miłosz Stępnik strzelał bramki jak na zawołanie – skończył z 17 bramkami, a dopiero w sierpniu skończy 17 lat. Leszek Jaruzel na tyle dobrze się pokazał, że jak Jagiellonia go zobaczyła, to nie chciała czekać do lata – zrobiła wszystko, żeby zimą mieć go już w swoich szeregach. Także wykreowanie dwóch szesnastolatków na poziom ekstraklasy, to jest bardzo dobrze, gdyż teraz mamy wiadomość, że Miłosz będzie jechał do Śląska Wrocław. Jakby nie było to są mistrz i wicemistrz Polski, jeśli zainteresowali się tymi szesnastolatkami, to na pewno ten sezon jest na tyle udany, że potrafiliśmy dwóch zawodników wypromować na najwyższy poziom w Polsce.
MP: Zakończyły się rozgrywki tego sezonu, ale już wielkimi krokami zbliża się sezon następny. Panie prezesie, teraz zespół na roztrenowaniu, później musi trochę odpocząć. A kiedy przystąpicie do przygotowań do kolejnego sezonu?
DP: Zostaje w klubie trener Korszański. Uważamy, że pracę, jaką wykonał z tym młodym zespołem oceniamy bardzo pozytywnie. Wyznaczył termin wznowienia treningów na 9 lipca. Toczymy rozmowy z naszymi piłkarzami. Czujemy, że już po kilku latach po spadku z 3 ligi – po dwóch latach w 4 lidze trzeba trochę świeżej krwi w tym zespole, trzeba nowych zawodników. Z kilkoma zawodnikami na pewno się rozstaniami, kilku zawodników młodych, kolejnych młodych z zespołu juniorów, którzy grali w lidze makroregionalnej – pokazywali się nam z bardzo dobrej strony przejdzie do zespołu seniorów. Ściągamy dwóch zawodników z FASE Szczecin, 17-letnich kolejnych, którzy wyróżniali się w CLJ U-17. Myślę, że znowu dużo młodzieży, dużo dobrej gry zobaczymy. Oczywiście w oparciu o podstawowych zawodników, którzy są z Koszalina i którzy są z Bałtykiem na dobre i na złe.
Na pewno to będzie zespół, który będzie wygrywał podejrzewam 3/4 meczów, a co to da na końcu zobaczymy. Wydaje się, że Kluczevia jest groźna, nie wiemy co u naszych sąsiadów. Na pewno będziemy w czołówce. Czy to da, miejsce pierwsze – dające awans, czy miejsce drugie – od tego sezonu, dające prawo gry w barażach, zobaczymy.
MP: Rozstajecie się z kilkoma piłkarzami, a ja myślę, że będę wyrazicielem kibiców koszalińskiego Bałtyku i rzucę hasło: Dima Halko.
DP: Dima ma kontrakt jeszcze rok i na pewno zostaje w naszym klubie. Liczymy, że będzie dostawał więcej minut niż dotychczas. To jeszcze był junior, teraz skończył wiek juniora. Na pewno jest to zawodnik, który będzie strzelał dużo bramek w następnym sezonie. Myślę, że dostanie też więcej minut od trenera Korszańskiego, gdyż ostatnio ta rywalizacja o grę w ataku toczyła się między Miłoszem Stępnikiem, Alanem Krauze i Halko, a musimy pamiętać, że po szkoleniu na strażaka wróci do drużyny Sebastian Ginter, także ta rywalizacja w ataku się jeszcze zaostrzy. Dima ma kontrakt – zostaje. Jest zadowolony z pobytu u nas w Bałtyku i liczymy, że nastrzela dużo bramek i to będzie kolejny zawodnik, który może być wypromowany przez Bałtyk.
Już w sierpniu zapraszam na stadion Bałtyku Koszalin. Na pewno będziemy w czołówce, na pewno będziemy walczyć o jak najwyższe pozycje, o awans do 3 ligi.