Siódme zwycięstwo

Pojedynek dwóch spadkowiczów z III ligi, był hitem 8 kolejki rozgrywek KIPSTA IV ligi ZZPN. Przy ul. Andersa w Koszalinie, miejscowy Bałtyk podejmował Polski Cukier Kluczevię Stargard. Górą okazali się gospodarze, którzy po golu Adriana Cybuli zwyciężyli 1:0.

Od pierwszego gwizdka sędziego mecz był bardzo wyrównany. Widać było respekt z obu stron. Pierwszy kwadrans przyniósł optyczną przewagę Bałtyku, jednak bramkarz gości nie miał zbyt wiele pracy. Oglądaliśmy za to dwie żółte kartki, które obejrzeli przyjezdni (obie za faule na Radosławie Mikołajczaku).

W 27 minucie groźną kontrę przeprowadzili stargardzianie. Na szczęście strzał Piotra Surmy, bardzo pewnie złapał Andriy Artym. Zaledwie trzy minuty później mogło być 1:0 dla Bałtyku. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłkę przechwycił Mikołajczak głową podbił ją do Jasitczaka, a ten (również głową) oddał bardzo mocny strzał na bramkę. Niestety na posterunku stanął Mazurek, który sparował strzał na poprzeczkę. Po tej akcji optyczną przewagę objęli goście, a ukoronowaniem tego był strzał Dudka w 38 minucie, na szczęście bez większego zagrożenia. W 42 minucie dobrym strzałem z dystansu popisał się Kacper Masny. Ku rozczarowaniu koszalińskiej publiczności – piłka poszybowała minimalnie nad bramką. Kiedy wydawało się, że w pierwszej połowie nie zobaczymy bramek, Dominik Pawłowski przechwycił piłkę w środku pola i zagrał ją do Cybuli. Napastnik koszalińskiego zespołu bez problemu wykończył akcję, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Tuż po wznowieniu gry, arbiter główny pan Marek Kurzawski zakończył pierwszą odsłonę  gry.

Druga połowa mogła mieć wymarzony początek dla podopiecznych trenera Łukasza Korszańskiego. W 47 minucie Adrian Cybula stanął oko w oko z goalkeeperem gości. Tym razem górą był Rafał Mazurek, natomiast dobitkę Mikołajczaka, zablokowali obrońcy. Chwilę później groźny strzał z rzutu wolnego oddał Konrad Korczyński. Gracze Bałtyku nie pozostawali dłużni bowiem w 54 minucie kolejną szansę miał Cybula. Niestety… Nasz napastnik nie wykorzystał dokładnego podania od Masnego. W miarę upływu czasu gra coraz bardziej toczyła się w środku boiska. Koszalinianie nie przeprowadzali huraganowych ataków. Widać było koncentrację w grze obronnej, która wzorowo kierował Arkadiusz Jasitczak. Goście ze Stargardu najlepszą szansę na wyrównanie mieli w 75 minucie, ale najpierw na posterunku był Artym, a przy dwóch dobitkach defensywa wicelidera IV ligi spisała się nienagannie. Końcowe minuty to nieudane próby Kluczevii i bardzo mądra gra Bałtyku. Ostatecznie w pojedynku spadkowiczów górą Bałtyk.

Po niespodziewanej porażce w Szczecinie, dzisiejsze spotkanie pokazało, że ekipa z Koszalina potrafiła wyeliminować, ze swojej gry, błędy i pewnie pokonała jednego z głównych konkurentów do awansu. Teraz Nasz zespół pojedzie do pobliskiego Dygowa, gdzie specyficzne boisko na pewno nie będzie pomagało w grze. Natomiast już za dwa tygodnie zostaną rozegrane derby Koszalina. Pojedynek Bałtyk – Gwardia z pewnością przysporzy ogromne emocje.

Trenerzy po meczu:

Łukasz Korszański (Bałtyk) – Przede wszystkim chciałbym pogratulować zawodnikom. Dzisiaj ciężkie, wydrapane trzy punkty. Wolimy wygrywać w takim brzydkim stylu, niż tak jak ostatnio w Iskierce, gdzie mieliśmy mnóstwo sytuacji i powinniśmy zamknąć mecz już do przerwy, pozostać bez punktów. Chciałbym pogratulować także przyjezdnym, ponieważ uważam, że stworzyliśmy ciekawe i fajne widowisko. Pierwsza połowa to typowo piłkarskie szachy, ale my byliśmy konkretniejsi w sytuacjach bramkowych, Końcówka Cybuli czy wcześniejsza główka Jasitczaka w poprzeczkę. W drugiej połowie, od samego początku mieliśmy dwie sytuacje gdy mogło być 2:0. Natomiast od 60 minuty Kluczevia wyszła wysoko na zasadzie wszystko albo nic. Myśmy się jednak dobrze bronili. Blok obronny Czenko, Jasitczak, Rak, dzisiaj wykonał bardzo dużo pracy. Wiedzieliśmy, że pod koniec będziemy mieli więcej miejsca do gry dwa na dwa, trzy na trzy. Niestety nie udało się postawić tej przysłowiowej kropki nad i. Na szczęście gol z pierwszej połowy wystarczył do zdobycia trzech punktów.

Krzysztof Kapuściński (Kluczevia) – Myślę, że spotkały się dwie równorzędne drużyny. Widowisko było na co najmniej trzecioligowym poziomie. Jedna i druga drużyna chciała wygrać. Pierwsza połowa trochę wyglądała jak piłkarskie szachy. W dwóch momentach straciliśmy koncentrację. Niestety w jednej sytuacji dostaliśmy bramkę do szatni, ale nie podłamało to drużyny. Powiedziałem swojej drużynie, że mam do nich ogromny szacunek za wolę walki i determinację. Jestem w klubie dopiero 2,5 miesiąca. Moja drużyna pod względem fizycznym wyglądała bardzo fajnie jednak trochę zabrakło umiejętności, żeby na tym trudnym terenie zdobyć bramkę i przechylić szalę na naszą korzyść. Przegraliśmy z Flotą, przegraliśmy z Bałtykiem, ale nie składamy broni. Jesteśmy na początku drogi do budowy zespołu. Jeżeli nasz projekt wypali to będziemy w stanie awansować do III ligi i odegrać tam większą rolę. Trenerowi gospodarzy składam ogromne gratulacje.

Bałtyk Koszalin – Polski Cukier Kluczevia Stargard 1:0 (1:0)

Bramka:

Adrian Cybula (45+1′)

Żółte kartki:

Krystian Kąkol (Bałtyk), Patryk Bil, Kamil Bartoszyński i Adrian Mach (Kluczevia)

Sędziowali:

Marek Kurzawski jako główny oraz Emil Krzyżaniak i Oskar Kwapisiewicz

Widzów:

150

Składy:

Bałtyk Koszalin:
Artym – Jasitczak, Czenko, Kąkol, Forczmański, Pawłowski, Rak, Mikołajczak (79′ Krauze), Głasek, Masny (81′ Grochowski), Cybula (89′ Górka)

Polski Cukier Kluczevia Stargard:
Mazurek – Sitkowski, Bil, Korczyński (75′ Rdzeń), P. Surma, Bartoszyński (71′ G. Magnuski), Mach, M. Magnuski, Pacała, Dudek, Savastynau