Dariusz Płaczkiewicz: wierzymy, że ostatnia kolejka będzie udana dla naszego zespołu

– Bałtyk Koszalin mógł opuścić strefę spadkową, ale niestety uległ młodej drużynie rezerw Pogoni Szczecin 1:3. W drugiej połowie nasz zespół miał dużą przewagę, wyrównał i dążył do zwycięstwa. W końcówce nasi piłkarze postawili wszystko na jedną kartę, aby wygrać ten mecz – powiedział Dariusz Płaczkiewicz.

Przypomniał, że przed meczem wydawało się, że tylko sześć punktów w dwóch ostatnich meczach da Bałtykowi cień nadziei na utrzymanie: – Niespodziewana porażka Jaroty z Kluczevią wciąż pozwala nam myśleć o uniknięciu najgorszego. W tym przypadku jeden punkt pozwoliłby nam na opuszczenie strefy spadkowej. Graliśmy o 12.00 i nie znaliśmy wyników innych spotkań. Bałtyk Gdynia, kiedy rozpoczynał mecz z Zawiszą, już wiedział, że utrzymał się w lidze i wystąpił na  Zawiszy w mocno odmłodzonym zestawieniu, stąd jego porażka 1:4.

Dodał, że porażka koszalińskiego zespołu dała utrzymanie GKS-owi Przodkowo, który pokonał młodą drużynę Poloni Środa Wielkopolska 4:0.

Na szczycie tabeli też bez zmian. – Kotwica goni Olimpię Grudziądz. Wygrała z KP Starogard 3:0. Lider jednak odparł atak, pokonując Stolem Gniewino 7:1. Za tydzień Olimpia jedzie do Szczecina i potrzebuje zaledwie remisu, by awansować do drugiej ligi – podkreślił Dariusz Płaczkiewicz.

Bałtyk Koszalin zmierzy się z Błękitnymi Stargard, a Jarota jedzie do Gdynie, gdzie też zmierzy się z Bałtykiem. – Jesteśmy uzależnieni od meczu w Gdyni. Jeżeli Jarota wygra, nic nas nie uratuje przed spadkiem. Jeżeli zremisuje, my musimy wygrać. Jeżeli zespół z Wielkopolski przegra, wystarczy nam remis. Wierzymy, że jak rok temu ostatnia kolejka będzie udana dla naszego zespołu. Walczymy do końca – powiedział dyrektor sportowy Bałtyku.