Ponad pół tysiąca widzów, którzy zgromadzili się na stadionie przy ulicy Andersa, obejrzało derbowe spotkanie, które padło łupem koszalińskiej Gwardii.
Początek gry należał do podopiecznych trenera Ireneusza Kościelniaka, ale żadna z prób nie znalazła drogi do bramki strzeżonej przez Artyma. Gospodarze doszli do głosu po dwudziestu minutach. Bardzo dobrą okazję miał Jakub Forczmański, ale jego kąśliwy strzał został obroniony przez Hartleba. W kolejnej akcji swojej szansy poszukał Adrian Cybula. Próba najskuteczniejszego strzelca Bałtyku, została zatrzymana przez obrońców. W 28 minucie doszło do dużego nieporozumienia pomiędzy Fijołkiem, a Artymem. Efekt? Samobójczy gol naszego obrońcy. Tuż po wznowieniu mogło być 2:0 jednak strzał Sawickiego, pewnie obronił goalkeeper gospodarzy. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic nadzwyczajnego i goście schodzili do szatni w lepszych nastrojach.
W przerwie meczu Forczmańskiego zmienił Krystian Kąkol. Jego indywidualne rajdy miały ożywić grę Bałtyku. Nie było to łatwe zadanie, ponieważ drużyna z ul. Fałata, na drugą część gry, wyszła nastawiona na bardzo defensywną grę. Miejscowi próbowali przebić się przez mur Gwardzistów, niestety bez większego powodzenia. Najpierw w 57 minucie strzał Pawłowskiego obronił bramkarz gości, a kwadrans później Filip Głasek posłał piłkę minimalnie obok słupka. Końcowe minuty obfitowały w wiele zmian w obu zespołach i zaciętą walkę o każdy centymetr boiska. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, po zamieszaniu w polu karnym, piłka trafiła w rękę jednego z naszych graczy i arbiter tego spotkania, pan Piotr Bieniek, bez wahania wskazał na rzut karny. Do piłki ustawionej jedenaście metrów od bramki Bałtyku, podszedł Daniel Chyła – wychowanek naszej drużyny i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie swojej drużyny. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry, dośrodkowanie Głaska bardzo dobrze wykończył obchodzący tego dnia osiemnaste urodziny Alan Krauze zdobywając kontaktowego gola. Niestety kilka kolejnych akcji nie przyniosło pożądanego efektu i spotkanie zakończyło się porażką naszego zespołu 1:2.
– Jadąc tutaj na mecz, wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie – wiedzieliśmy, że drużyna Bałtyku jest wiceliderem i zajmuje te miejsce zasłużenie, bo to na prawdę dobry zespół. Tutaj chyba jeszcze nikt nie wywiózł punktów, do tego jeszcze są to derby. Mimo tego, że był to trudny mecz, nastawiłem swój zespół optymistycznie. Chcieliśmy ten mecz wygrać. Udało się zrealizować wszystkie założenia taktyczne. Tutaj z tego miejsca chciałbym zespołowi podziękować, ponieważ było widać, że dzisiaj byliśmy monolitem. Bardzo ładnie zrealizowaliśmy te założenia i przeciwnik miał naprawdę niewiele sytuacji bramkowych. Cieszymy się ze zwycięstwa. – trener gwardzistów Ireneusz Kościelniak podsumowuje spotkanie.
Komentarz trener Łukasza Korszańskiego po spotkaniu – Przede wszystkich na początku chciałbym pogratulować Gwardii trzech punktów. Do meczu podchodziliśmy z wielką energią, wielkim entuzjazmem. Chcieliśmy wygrać ten mecz za wszelką cenę, po ostatniej wpadce z Dygowem, gdzie stworzyliśmy sobie wiele sytuacji i nie zdobyliśmy kompletu. Początkowo byliśmy nastawienie bardzo ofensywnie. Uważam, że ta bramka, która wpadła w trochę dziwnych okolicznościach, zdeterminowała następna część meczu – było 1:0 do przerwy, Gwardia to dowiozła. W drugiej połowie grali zorganizowaną obroną w niskiej swojej strefie. Nam przy tej niskiej obronie Gwardii, posiadaniu piłki bardzo wysokim udało się stworzyć dwie stuprocentowe sytuacje – Pawłowskiego i Głaska. Musimy w takim meczu, gdzie dobrze zorganizowany przeciwnik broni we własnym polu karnym, zdobyć bramkę na 1:1 – wtedy mogłoby to inaczej wyglądać. Ale nie używamy słowa „gdyby” w piłce nożnej i w sporcie… Później rzut karny. Nie wiem czy była ręka, czy nie i 2:0.
Chciałem podziękować chłopakom za ten zryw, za to, że się nie załamali i strzeliliśmy bramkę na 2:1 i dalej dążyliśmy do następnej bramki. Tak czasem bywa – nie wiem czy Gwardia stworzyła w drugiej połowie sytuację bramkową, a zdobywają bramkę z karnego. Tak wygląda piłka nożna i dzisiaj trzeba pogratulować zwycięstwa Gwardii.
Zwycięstwo Floty sprawia, że świnoujścianie mają już osiem punktów przewagi nad Bałtykiem. Gwardia dołączyła do czołówki. Jednego można być pewnym – dopóki piłka w grze wszystko może się zdarzyć!
Bałtyk Koszalin – Gwardia Koszalin 1:2 (0:1)
Bramki:
(90+1′) Alan Krauze – (28′) Seweryn Fijołek (sam.), (85′) Daniel Chyła (karny)
Sędziowali:
Piotr Bieniek jako główny oraz Maciej Lenartowski i Marcin Bojaryn
Widzów:
ok. 600
Bałtyk:
Artym – Rak, Jasitczak, Fijołek (74′ Krauze), Forczmański (46′ Kąkol), Pawłowski (85′ Glama), Mikołajczak (90′ Grochowski), Głasek, Masny (86′ Latański), Czenko, Cybula (73′ Górka)
Gwardia:
Hartleb – Walaszczyk, Gawron, Wojciechowski, Chyła, Sawicki (60′ Tapia), Zalewski (51′ Pawlak), Karpiński, Szygenda (83′ Dubielewicz), Myśliński (51′ Boczek), Smykowski (86′ Burski).
