25 lat temu zagraliśmy dla Darka

KKPN Bałtyk Koszalin w swojej historii zorganizował kilka charytatywnych imprez, meczów sportowych. Dzisiaj mija 25 rocznica meczu „Gramy dla Darka” organizowanego przez prezesa Koszalińskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Koszalinie pana Jana Bednarka, prezydenta miasta Koszalina Antoniego Grzechowskiego oraz nasz klub pod wodzą Zenka Bednarka. Beneficjentem meczu był Dariusz Płaczkiewicz, obecny prezes Bałtyku Koszalin a w roku 1998 walczący ze śmiertelną chorobą nowotworową.

Dziękuję wszystkim, którzy wtedy mnie wspierali. Życzliwość czysto ludzka dała mi siłę w walce o zdrowie. Takie wydarzenia, chwile pozwalały zapomnieć o chorobie i wierzyć że wszystko będzie dobrze. Cieszę się że dzisiaj mogę być z wami i przez tyle lat jako dyrektor a teraz jako prezes klubu odwdzięczyć się za tamtą pomoc. – W dniu 23 mają 1998 na stadionie ZOS Bałtyk pojawiło się blisko 4 tysięcy ludzi a na boisku zagrali „przyjaciele Darka” kontra Pogoń Szczecin. – Dziękuję wszystkim kolegom z boiska, którzy przyjechali wtedy do Koszalina oraz drużynie Pogoni Szczecin, która walczyła o utrzymanie w ekstraklasie. Trener Bogusław Baniak i jego podopieczni nie mieli jednak wątpliwości, że chcą wtedy przyjechać na ten mecz mimo trudnej sytuacji w ligowej tabeli – mówi Darek Płaczkiewicz.

Choroba Płaczkiewicza wstrząsnęła polską społecznością piłkarską, a ten mecz miał na celu nie tylko zebranie środków na jego leczenie, ale także dać Darkowi i jego rodzinie ogromne wsparcie emocjonalne. Współorganizatorami tej wspaniałej inicjatywy byli KS Gwardia Koszalin wraz z prezesem Andrzejem Daszutą oraz Koszalińskim Okręgowym Związkiem Piłki Nożnej z prezesem Janem Bednarkiem, prezydentem Miasta Koszalina Antonim Grzechowskim oraz KKPN Bałtyk Koszalin z prezesem Zenkiem Bednarkiem.

Na murawę stadionu Bałtyku wyszły drużyny Dream Team Darka oraz Pogoń Szczecin, którzy dawali z siebie wszystko dla tego ważnego celu. Był to moment, w którym piłkarze i działacze sportowi połączyli siły, aby pomóc utalentowanemu bramkarzowi.

Sam mecz był pełen emocji i niesamowitych akcji. Wiele znanych osobistości ze świata sportu również wzięło udział w tym wydarzeniu, udzielając wsparcia Darkowi. Całe wydarzenie było pełne momentów wzruszających i niezwykłych. Wszyscy obecni na stadionie żyli tym meczem, czując jedność i solidarność z Płaczkiewiczem i jego rodziną. Duch walki i poświęcenie, które zostały zaprezentowane przez wszystkich uczestników, sprawiły, że to wydarzenie było czymś niezapomnianym.

Po meczu nie tylko rozdawał autografy, ale także upominki.
W przerwie meczu odbyło się bowiem losowanie nagród dla nabywców biletów wstępu.

W Tygodniku Piłka Nożna nr 22 (1302) 2 czerwca 1998 ukazał się artykuł obszernie relacjonujący to wydarzenie.

Przytaczamy jego treść poniżej:

Solidarni duchem...
W zachodniej Europie takie mecze mają wieloletnią tradycję. W Polsce dopiero w tym roku odbyły się dwa charytatywne spotkania, z których do chód przeznaczony został dla pokrzywdzonych przez los piłkarzy. Beneficjentem pierwszego by Andrzej Głowacki. Na początku marca w Lublinie zagrały dla niego dwie warszawskie drużyny – Legia i Polonia, których barwy Andrzej kiedyś reprezentował.
23 maja w Koszalinie odbył się mecz, z którego dochód zasilił 600-złotową rentę inwalidzką, jaką pobiera DARIUSZ PŁACZKIEWICZ. Były bramkarz Wybrzeża Biesiekierz, Gwardii Koszalin, Zagłębia Lubin, Miedzi Legnica, Sokoła Pniewy, Sokoła Tychy w kwietniu zeszłego roku straci wszelką nadzieję. Lekarze stwierdzili u niego sarcomę – najgroźniejszą ze znanych medycynie odmian nowotworów złośliwych kości. Na szczęście dla Darka okazało się, że ów nowotwór to tylko osteoplastoma. Płaczkiewicz przeszedł kilka operacji. Dzisiaj wciąż istnieje niebezpieczeństwo, że osteoplastoma może zaatakować inne organy wewnętrzne…
Darek przez wiele tygodni przeżywał swój dramat w zaciszu koszalińskiego mieszkania. W najtrudniejszych chwilach mógł liczyć jedynie na wsparcie żony i finansową pomoc brata. Był zbyt dumny, by swoim nieszczęściem dzielić się choćby z prezesem OZPN w Koszalinie. Przypadek zrządził, że dopiero w lutym tego roku jego dramat został upubliczniony przez media.
I właśnie w lutym w gronie koszalińskich działaczy i dziennikarzy zrodzi się pomysł, by zorganizować piłkarski benefis Płaczkiewicza. Akcja pomocy byłemu bramkarzowi otrzymała nazwę „Gramy dla Darka”. Idea meczu charytatywnego zyskała poparcie zarówno wśród władz Koszalina, jak i kilku właścicieli miejscowych firm.
Wspólny wysiłek wyżej wymienionych zaowocował imprezą, którą koszalinianie mogą się jeszcze długo szczycić. Na stadionie Bałtyku odbyło się bowiem wielkie święto futbolu. Warto to podkreślić zwłaszcza dzisiaj, gdy prawdziwi kibice coraz bardziej boją się chuliganów terroryzujących stadiony 1. ligi.
Przeciwnikiem Dream Teamu Darka Płaczkiewicza była Pogoń Szczecin, która w Koszalinie – oględnie mówiąc – nie cieszy się sympatią szalikowców miejscowej Gwardii. Tymczasem 23 maja z trybun stadionu Bałtyku pod adresem „portowców” nie padło ani jedno obraźliwe słowo! Ponad 3 tysiące kibiców przez dwie godziny koncentrowało uwagę na tym, co działo się na boisku. Mieszkańcy Koszalina i okolic potrafili docenić rangę meczu! Mogliby być wzorem dla wszystkich polskich kibiców...
Zanim jednak mecz się rozpoczął, do Koszalina z różnych stron Polski zjeżdżali się zaproszeni przez Płaczkiewicza piłkarze. Rekordzistą został Janusz Jojko, który w towarzystwie małżonki przyjechał samochodem z Katowic. Własnym środkiem lokomocji podróżowali także (z Lubina) Piotr Przerywacz i Wojciech Górski oraz (spod Łodzi) Tomasz Kos z Robertem Wilkiem. Z Łodzi dotarli również prezesi Ogólnopolskiego Niezależnego Związku Zawodowego Piłkarzy Amatorów i Nieamatorów – Marek Pięta i Krzysztof Kamiński. Obaj byli piłkarze dziś postanowili poświęcić się reprezentowaniu szeroko pojętych interesów zawodników. Obaj deklarowali, że znajdą pracę Darkowi przy futbolu… 
Na razie solidaryzowanie się koszalinian z losem byłego bramkarza spowodowało, że Darek i jego małżonka od 1 czerwca znaleźli stałe zatrudnienie.
Przed meczem każdy z piłkarzy – jego uczestników, pojawił się na boisku w towarzystwie... juniora Bałtyku. Młodzi aspiranci trzymali głównych aktorów spotkania za ręce. Spikerzy, a także przedstawiciele miejscowych mediów, wyczerpująco przedstawili każdego zawodnika Dream Teamu. Spotkanie sędziował arbiter klasy międzynarodowej – Zbigniew Marczyk z Piły, który przed pierwszym gwizdkiem wręczył Płaczkiewiczowi... kopertę.
Pamiątkowe puchary i koperty przekazali Darkowi także prezesi klubów, w których kiedyś beneficjent występował. Obecny w Koszalinie trener Miedzi Legnica, Jerzy Fiutowski obiecał, że postara się, by także w Legnicy (już po sezonie) odbył się mecz, z którego dochód zostałby przekazany Płaczkiewiczowi. Przeciwnikiem Miedzi w tym spotkaniu podobno byłby Łódzki KS. A legnicki ukłon dla Darka miałby być rekompensatą za finansowe zaległości, jakie Miedź ma wobec bramkarza, który z powodzeniem reprezentował ten klub w dwumeczu z AS Monaco (Płaczkiewicz obronił wtedy nawet rzut karny, wykonywany przez Juergena Klinsmanna!).
Mecz Dream Teamu Płaczkiewicza z Pogonią zakończył się zwycięstwem 4:3 drużyny wyselekcjonowanej i prowadzonej przez Darka. Ale wynik tego dnia oczywiście nie był sprawą najważniejszą. Dzień wcześniej kadrowicze uczestniczący w zgrupowaniu reprezentacji Janusza Wójcika także rozegrali „mecz” dla Darka. Zebrali pokaźną sumę, którą do Koszalina zobowiązał się wkrótce dostarczyć zamierzający odwiedzić rodzinną Ustkę – Tomasz Iwan. Duch w piłkarskim środowisku nie gaśnie! Jakże miło to napisać...
Dariusz ŁUSZCZYNA
Zdjęcia
Tomasz Wachnik/ICC